
CZEGO NAUCZYŁ NAS KORONAWIRUS
Od roku w najlepsze trwa jazda jak na karuzeli na całym świecie, ale nie w Polsce. Tu nadal mamy znacznie większe problemy niż wietrzne AIDS z Chin. Zamiast myć ręcę i dołączać do drużyny „nie umrę” (szczepić się) – wydajemy podręczniki dla młodzieży „Seks według Jana Pawła II”. Pobłogosławione przez Dziwisza.
Czego jeszcze dowiedzieliśmy się w pandemii o Polakach oprócz tego, że w tym kraju choroba objawia się zwiększonym apetytem na makaron, ryż i prawdopodobnie papier toaletowy?
Z całą pewnością wiemy, że Polacy do tej pory myli ręce nie używając mydła. O wiele bardziej opłaciło się inwestować w spekulację maseczkami niż w bitcoiny. Koronawirus nie wylatuje nosem, ale ustami już tak w związku z tym maskę nosi się głównie na brodzie i tylko po to, żeby nie dostać mandatu. W obliczu pandemii potrzebujemy wyborów oraz zakazu aborcji. W Sylwestra wirus atakował tylko do godziny 19, potem szedł grzecznie spać, żeby wstać po 6 rano. W Kościołach też czysto. Braki w ochronie zdrowia można zwalać na lekarzy, ratowników i pielęgniarki, którzy opierdalają się w pracy przez 400 godzin miesięcznie. W internecie coraz częściej wyszukujemy frazę: „czy papier toaletowy można mrozić?” Dzięki godzinom dla seniorów (które są rekompensatą za zamknięte przychodnie) w sklepach jest czas na umycie podłogi i zrobienie remanentu. Rząd nie ma zamiaru zamykać cmentarzy na Wszystkich Świętych, co więcej – może z tej okazji otworzy kilka nowych. A nie, jednak zamknie. Chyba, że ma się limuzynę, to wtedy można wjechać pod sam grób. Patryk Vega nakręca film o pandemii. Restauratorzy, hotelarze, kobiety, narciarze, dzieci, seniorzy, środowisko LGBT+, piekarze, śmieciarze, Jurek Owsiak, precelkowe babcie, kierowcy, filmowcy, muzycy, oświetleniowcy są wkurwieni. Pierwszy jeździec Apokalipsy nie przyjedzie na płowym koniu, tylko na nietoperzu.
No i że wszyscy znów jesteśmy równi tak samo jak przed czerwcem 1989.
Dodaj komentarz