KAŻDY MA SWÓJ ARMAGEDON

KAŻDY MA SWÓJ ARMAGEDON

Upał skrapla się po dupie, zmieniłam pracę, mam poważne niedobory snu i tym samym cierpliwości, denerwują mnie ludzie, a szczególnie to, że chodzą i oddychają, nie wiem, czy stać mnie na wakacje dale niż 50 metrów od domu i muszę kupić weselną sukienkę, co zawsze doprowadza mnie do rozpaczy (nie wiem co będzie, jak kiedyś będę musiała kupić prawdziwie weselną). Ogólnie, to ostatnio jestem bardzo zmęczonym, bardzo zdenerwowanym i bardzo leniwym ziemniakiem. Nie przesadzę, jak powiem, że przy życiu podtrzymują mnie tylko: środy z tańszą pizzą i dostawy z Zalando.

Pizza GIF

Ostatnio omsknął mi się palec i najwyraźniej pół płatu czołowego, i podczas szukania sukienki zamówiłam o dwa numery za duże majtki (na szczęście można odesłać). Jako, że ciągle jej szukam, ale nigdzie nie ma rozmiarów odpowiadających mojej europejskiej dupie, to po godzinie mam w koszyku sandałki na obcasie, szminkę i dwie pary pończoch. Dwie. A co, stać mnie (tak naprawdę nie stać, ale są ładne i będą pasować do tej torebki co ją na głównej stronie reklamują).

Co prawda endomondo już dawno temu wysłało mojej rodzinie list z kondolencjami i kilka dni temu myślałam, że mam koronawirusa bo nie mogłam oddychać. Na szczęście okazało się, że to fałszywy alarm, bo po rozpięciu spodni wszystko wróciło do normy. Ale to jest kpina, żeby nie robili ciuchów w rozmiarach powszechnie chodzących po ulicach, tylko jak na zabiedzone szczupaki.

Dzisiaj przyszło zamówienie i najgorsze jest to, że te majtki to jednak pasują. Do podtrzymywania życia zostały mi tylko tanie środy w pizzerii.

Jestem copywriterem, czyli specem od słów i układania ich we właściwej kolejności. Piszę dużo i o wszystkim, wspieram językowo, ubieram w słowa i mam czarny pas w Scrabble.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*